Trzy tygodnie biegania, telefonow, goraczki, wysylania maili i po wystawie. Wlasciwie to nie, bo zdjecia beda wisiec do wtorku, ale na pewno jest juz po otwarciu. Zreszta ciezko bylo to nazwac otwarciem… zabraklo prezentacji fotografow, zabraklo podpisow pod zdjeciami… i tak jak zauwazyl moj kolega: „gdybym nie wiedzial, ze to wystawa, to bym nie wiedzial, ze to wystawa…„. Cos w tym jest, ale i tak jestem zadowolony. Udalo sie zgromadzic duza ekipe i obejrzec zbiorowo w kinie „Seksmisje”.
Jak dotra do mnie zdjecia z wydarzenia to zamieszcze. Na moje trzeba bedzie poczekac bo robilem na filmie i trzeba najpierw wywolac.
Pierwsza fota od Damiana. Wracamy do domu.
Fotka od Marka Chilickiego. Przygotowania do wystawy.