7 dni, 24 piwa i 263 funty pozniej…

Trzeba sobie powiedziec: ta przeprowadzka nie obeszla sie bez strat. Oprocz kilku guzow*, zarowno u mnie jak i u Natalii, do strat nalezy doliczyc 7 dni ciezkiej pracy, spora sumke pieniadzy, malo snu, kilka klotni i duzo zimnych browarow. Oboje jednak czujemy, ze bylo warto. Stworzylilsmy wlasna przestrzen, ktora w jakis tam sposob oddaje nas samych. Przestrzen, ktora oboje nazywamy domem. A to jest chyba najwazniejsze!!!

w koncu w domu…

w koncu w domu…

w koncu w domu…

w koncu w domu…

w koncu w domu…

w koncu w domu…

w koncu w domu…

* zadne z nas nie mieszkalo wczesniej na strychu i ukosne sciany okazuja sie mocno zdradliwe 😉

10 komentarzy

  1. suuuper, to sie nazywa gniazdko, mile przutulne, uwazajcie w wyrku na glowy:)

  2. No nie wierze! chyba cos w fotoszopie podkolorowaliscie te foty! wyglada jak z reklamy 😉

  3. wyglada swietnie!
    gratulacje!
    ja wczoraj przylecialem z francji i czeka mnie teraz bolesny powrot do rzeczywistosci:/
    jakis czas temu poszedlem sladami mas i sam zalozylem swojego blogusa
    pozdrawiam i zapraszam

  4. Dzieki za komentarze!!! Nie spodziewalismy sie takiego odzewu! My chyba troche inaczej na to wszystko patrzymy: od kuchni, wiedzac o wszystkich niedociagnieciach i kompromisach, o guzach i ranach cietych-szarpanych na mojej biednej glowce…
    Blazej! Dzieki za wpis, poczytalem Twojego bloga i chcialem zostawic wpis ale nie bylo jak! Kiedy to naprawisz???

  5. Rany ciete, k?ute, szarpane…Ale za to jaki efekt.
    Swietna robota i super mieszkanko. :):)

  6. O kurcze, jestem pod wra?eniem!
    Rewelka!

    p.s. No i fajnie, ?e si? przy okazji dowiedzia?em, ?e prowadzisz bloga… 😉

  7. naprawde niezle to wyglada, robi wrazenie, ale znajac zdolnosci fotografow…hihih
    oby dobrze wam sie mieszkalo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *