Coraz młodsi :)

ur Macka

Co zrobić? Jesteśmy coraz starsi i choćbyśmy siedzieli stoicko jak Jancio Wodnik, czasu nie cofniemy. Ba! nawet go nie zatrzymamy ani nawet na chwilę nie zwolnimy. Jedyna opcja to otaczać sie coraz młodszymi, jak np. Maciek. Po trzydziestce, zmienia sie matemtyka liczenia wieku i wkraczamy w liczby urojone. Jesteśmy coraz starsi ale zachowujemy się jak coraz młodsi?

Imprezy u Maćków to jak zwykle uczta dla podniebienia, mordęga dla wątroby i nieprzespana noc dla sąsiadów. Pierwsze to zasługa obojga: Maćka jak i Pauliny ale z tego co się orientuję to Paulina tym razem przejęła władzę nad kuchnią a będąc na zwolnieniu miała okazję przetestować kilka nowych przepisów. Nie mogę oczywiście zapomnieć o innych bo fochy polecą, więc wspomnę o czosnkowych pomidorkach Reni (obowiązkowych dla każdego, żeby nie było nikogo urażonego zapachem) i własnoręcznie wykonanym torcie Eli. Wracając do jadłospisu (właśnie zjadłem śniadanie a już na samą myśl się głodny robię…), na apetyt poszedł kurczak w płatkach kukurydzianych w sosie żurawinowym lub ostrym do grilla – wedle uznania, potem dania główne (tak jest – liczba mnoga): kurczak w miodzie lub jagnięcina w warzywach. Do tego kus kus i wybór przynajmniej 5 sałatek. Na deser wspomniany już tort a dla tych niedopieszczonych (czemu zawsze pada na mnie?) lody.

Wszystko przeplatane alkoholowymi „wymysłami” spółki Maciek-Rafał. Czyli piwo z rodzaju „czekadełko” przed wszystkim, potem jakis kolorowy drink z limonką, wścieklaki na czystej, strzał dębowej, więcej wścieklaków na przeróżnych bazach a potem to już wolna amerykanka… i straszny ból głowy rano. Ale do trzech razy sztuka! Następnym razem się nie dam i zostanę przy jednym alko :/

Trzecim składnikiem udanej imprezy u MacRedelów jest oczywiście SingStar karaoke – to co trzyma sąsiadów na krawędzi do późnych godzin wieczorno-porannych. Dla tych co wiedzą, nie jest to zwykłe karaoke z rodzaju „pijacko szczęśliwe darcie mordy” (chociaż też) ale takie co to punkty daje za trafione nutki, przeciąganie końcówek i odpowiednie tempo. Rywalizacja o punkty jest więc na porządku dziennym i, wbrew powszechnej opinii, Gwiazda radzi sobie zaskakująco dobrze. Co potwierdziła przynajmniej dwoma rekordami. Sześćdziesiąt nowych piosenek w katalogu zapewniło nowe doświadczenia słuchowe, nowe rekordy i kupę śmiechu.

Do następnego razu…

ur Macka
ur Macka

ur Macka: czerwony kolor żądzi

ur Macka

ur Macka: ???

ur Macka: czy ktoś mi przypomni co śpiewaliśmy?

4 komentarze

  1. Nie pamietam tytulu piosenki, ale wiem, ze ostatnim wersem bylo ’ I love you’, ktore wyspiewaliscie z Mackiem zagladajac sobie gleboko w oczy 😉
    I tak nie przebiliscie jednak mojego i Doroty 'Na na na na na na na na na na'(Kto by pomyslal, ze 'The look’ Roxette ma tyle powtarzalnych sylab…)

  2. „Młodość” czy też „starość” – to przede wszystkim stan ducha! Czyli to – JAK MY WIDZIMY ŚWIAT ! Ciekawie jest oglądać młodych (i niemądrych) „staruszków” z którymi nie ma o czym podyskutować, ale z kimi – owszem – można wypić… I jeżeli nie zmieni się filozofii życiowej – to na starość (kalendarzową) szajba Ci odbije…
    Tfuj wój – Marian

  3. Super ze byliscie!
    Bawilem sie swietnie i mam nadzieje, ze goscie rowniez. Ja moje zdjecia zrzuce pod koniec tygodnia.
    Co do piosenki – to nawet nie pamietam, ze ja cos spiewalem z Toba.

    Pzdr,
    M

  4. Wujek! Witam na blogu! W końcu doczekałem się komentarza 🙂

    A co do „szajby na starość” to obawiam się, że diagnoza jest mocno spóźniona – co moja żona potwierdza dezaprobującym kiwaniem głowy 😀

    Ale dzięki za troskę…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *