Z czym kojarzy Wam się okres przedświąteczny?

Cross Kings

Ja zawsze jestem przerażony! Uświadamiam sobie, że właśnie minął rok i, że znowu się będę musiał do nowej daty przyzwyczaić (a dopiero w listopadzie opanowałem automatyczne wpisywanie 2009). Potem zdaję sobie sprawę, że nie mam pomysłu co podpowiedzieć Mikołajowi w sprawie prezentów dla bliskich. Wtedy, powołując się na moją niesforną osobowość (taaaa jasne….) oraz w imię walki z komercjalizacją Świąt, próbuję (jak dotąd bezskutecznie) wymigać się od dawania sobie prezentów. Ostatecznie jakoś to wszystko wychodzi ale co się namęczę i napocę to moje.

Od tych praktyczniejszych Mikołajów dostaję też pytanie: Czy jest coś co chciałbym dostać? Chociaż to nie pierwsze Święta w moim życiu to jeszcze się nigdy sumiennie nie przygotowałem do odpowiedzi i zawsze automatycznie odpowiadam: skarpetki! I tak się składa, że one zawsze są potrzebne 🙂 Pod koniec roku to już dochodzi nawet do tego, że mieszam granatową z czarną ale tylko pod warunkiem, że są z tego samego szczepu. Jak to się dzieje, że one nigdy nie giną parami?

Okres przedświąteczny to także wigilie pracownicze, których w tym roku będzie mniej bo każdy pracodawca miga się od organizacji tłumacząc się kryzysem. Ja w swojej firmie jeszcze na żadnej nie byłem. A w tym roku, chociaż zostaję prawie do ostatnich dni na żadne spotkanie się nie załapię bo żadnego spotkania nie będzie.

W ramach tychże uroczystych obiadów spotkaliśmy się z Damianem i Basią w restauracji. Długo to odwlekaliśmy ze względu na czasowe zobowiązania nadzwyczajnie zabieganej Basi, ale w końcu się udało. Po obiedzie wybraliśmy się na jej występ (jedno z tych jej zobowiązań…) do jakiejś knajpki w centrum. Jako, że był to tzw. „open mic” to zebrało się szerokie grono artystów i zaprezentowało wachlarz możliwości scenicznych. Nie zabrakło więc oszołomów, którym wydaje się, że wystarczy kupić gitarę i opanować trzy akordy. Dziewczyny, która pierwszy raz w życiu występowała na scenie i pierwszy raz śpiewała do mikrofonu. Fajnej dziewuszki z pomysłem na muzę ale bez niezbędnego głosu. Oraz zespołu w którym gra Basia – Stolen Car – z przyjemną, rock n’ rollową gitarą i dość ciekawym głosem.

Zupełnie niespodziewanie i przyjemnie zaskoczyła mnie wcześniejszym prezentem gwiazdkowym Paulina, która nie mogąc iść na koncert z Maćkiem, odstąpiła mi bilet. Nigdy nie przepadałem za Depeche Mode, w latach 80-tych słuchając Majkela, ale po tym koncercie będę musiał odrobić pracę domową bo występem zostawili na mnie duże wrażenie. Owszem znałem ich kilka numerów latających po radiu ale jest jeszcze sporo do odkrycia. Okazało się, że kilka numerów znam na tyle dobrze, że mogłem nawet refren podśpiewywać i rycząc tak sobie pod nosem spojrzałem na śpiewającego obok Maćka i obydwu nas uderzyło deja-vu. To właśnie Enjoy the Silence Depechów śpiewaliśmy na jego urodzinach!!!

Dla mnie i Gwiazdy, te ostatnie dni przed Świętami to także planowanie naszego pobytu w Polsce. Urlop nigdy nie jest tak długi jakby się chciało i w bardzo krótkim czasie trzeba zmieścić z tysiąc spotkań, obowiązków, wizyt i innych rzeczy. Nataliowa jest w tym mistrzem. Z wojskową wręcz precyzją, używając systemu 2400, planuje nam każdą sekundę każdej minuty, każdego dnia. W tym roku jest nawet trudniej bo wolne mamy dopiero od 24 i to była najwcześniejsza data na podróż jaka nam pasowała. Zapowiada się długa podróż na Święta…

Cross Kings
Cross Kings

3 komentarze

  1. Mam nadzieję, że Gwiazda wykroi trochę czasu na pifko w Olsztynie 😉
    Duży buziak i do zobaczenia!

  2. ojojo…..a ja bylam na plycie na tym koncercie :)hihihih i z bardzo bliska widzialam kogo trzeba 🙂 podobalo mi sie 🙂

  3. Czekamy na was z niecierpliwością. Podzielam Twoje zdanie w temacie prezentów.To jest bardzo stresujące zajęcie więc zostawiam to ludziom odpornym na stres czyli.. Wiadomo. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *