Dzień dobry w Nowym Roku

Tworzenie muzyki?
Tworzenie muzyki?

Tradycją już jest, że powroty do londyńskiej rzeczywistości zaczynają się od odpoczynku. Pisałem o tym zjawisku nie raz i powtarzanie się nie ma sensu. Napiszę tylko, że jest sobota, wstaliśmy o 11:00, siedzimy w domu a ja nie mam planu 🙂 I jest mi z tym dobrze – przynajmniej dzisiaj.

Nowy rok to czas refleksji, podsumowanie ostatnich 12 miesięcy, jakieś tam obiecanki-cacanki na 2010, które w moim przypadku rzadko się spełniają. Patrząc na liczbę wpisów w 2009 (37) widać, że trochę się działo. Owszem, zauważalna jest tendencja spadkowa w drugiej połowie roku ale to dlatego, że miałem dużego newsa ale nie mogłem się nim podzielić. Stąd „sezon ogórkowy”.

Co więc takiego wielkiego wydarzyło się dla mnie w 2009? Na początek skończyłem 30 lat, potem z Gwiazdą spędziliśmy Wielkanoc w Grecji (do której bardzo teraz tęsknimy bo za oknem śnieg, minusy i ogólnie nieciekawie…). Molek opóścił na dobre UK i układa sobie życie w Polsce. Kolejnym ważnym wydarzeniem był koncert B.B.Kinga na który poszliśmy z panem Tatą. W międzyczasie odebrałem mojego nowego Mustanga, którego do dzisiaj naprawiam. A od czerwca wydarzenia potoczyły się już błyskawicznie: kawalerski, podróż do Polski i ślub. Druga połowa, czy też trzecia tercja roku to powolne życie małżeńskie przeplatane jakimiś wyjściami, planowaniem świąt i przyszłości. Oraz ten, news, z którym nie mogłem się zdradzić, żeby nie psuć rodzicom (przepraszam! DZIADKOM), niespodzianki.

Jak przystało na połączoną węzłem małżeńskim podstawową komórkę społeczną – zesułem zabawkę – i w maju tego roku zostanę tatem. Myślę, że to za wcześnie żeby się podniecać więc więcej napiszę o tym później.

Podsumowaniem tego jakże ciekawego roku był niezwykle udany Sylwester. Jak zwykle od pięciu lat zorganizowany na domku w lesie. W tym roku jednak wyjątkowy bo z nową ekipą. Z niewidzianymi przez nas wcześniej osobami, które poznałem przez forum polskiego klubu mustanga. Dobrze nam się gadało na szaucie, w mailach czy forumowych potyczkach. Jakos w ogóle nie było dziwnie i bawiliśmy się naprawdę dobrze przy okazji wymyślając nowy wariant gry w kości z alkoholem jako jednym z głównych składników. Molek ochrzcił grę „alkości” a Dakota spisała wszelkie reguły w kajeciku i co ważniejsze podkreśliła wężykiem.

W zeszłym roku przebieraliśmy się za postaci z bajek a w tym roku za postaci z filmów.

Oto zapis wizualny…

Tworzenie muzyki?
Tworzenie muzyki?

Tworzymy historię - powstają alkości

Plan 'jakiegoś filmu' chyba...

...ładna spódniczka...

Marta jako Matylda

...'tis but a scratch...

King Arthur vel Queen Dakota vel Karolina

Ania jako Elle Driver

Dracula podgryza kobietę kot - w rolach głównych Jarek i Asia

Kojak na tropie szpiega z krainy deszczowców


Nie znam gościa... jakiś Leonardo di Crappio czy ktoś... brzydal!!!! 😉


Jane Bennett w objęciach jakiegoś przystojniaka...

Na tafli lodu - coroczna tradycja...

Szampana czas zacząć

temp -8

...

...

...Pavlito...

3 komentarze

  1. no to wielkie kongratulations 🙂 ucałowania 🙂 no i wspaniałego tegoż Nowego Roku gdy zostaniesz Tata – szczególnie!!!

  2. Miniony Rok był rzeczywiście „intensywny” cokolwiek by to miało znaczyć. A jak zostaniesz TATĄ (a ja dziadkiem – w innej wersji dziadostwem) to czas jeszcze przyspieszy. Myślę że jednak w tym szczęśliwszym wymiarze. Syn to jest To. A jaka duma. Pozdrowienia dla Gwiazdy. Dbaj o Nią

  3. Swietna impreza jak widac 🙂 Sciski dla Was, dla Natalii podwojne oczywiscie, bo i Natalia podwojona :):) Tomku, Twoj stroj i make-up trafiony stuprocentowo, nie rozpoznalam Cie na zdjeciu skromnie podpisanym „ladna spodniczka”…
    Trzymajcie sie cieplo i zdrowo w tym nowym roku, mam nadzieje ze niewiele wody w Tamizie uplynie zanim znow Was ujrzymy i wysciskamy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *