Rozpoczelismy od jajecznicy. Ci co mnie znaja wiedza, ze tak wlasnie zaczynam dzien i bez sniadania, lub jego bliskiej wizji, z domu sie nie ruszam. Potem niedluga podroz i zdazylismy idealnie na poczatek 6 OS-u. Pogoda dopisala choc slaby deszcz dwa razy probowal nas odstraszyc. Nasza „brzydsza” czworka chwycila za apraty polujac na smigajace fury. Dziewczeta natomiast zajely sie telefonami, rozmowami, podziwianiem przyrody i uwazaniem, zeby nam sie nic nie stalo. Poprzemieszczalismy sie przez chaszcze, zeby zobaczyc jak najwiecej trasy i to przemieszczanie okazalo sie najciekawsza rozrywka dla naszych pan. Po dlugim dniu, przerywanym warczacymi silnikami i posilkami, zakonczylismy zakupami i zrobiona przez Molka lassania. No nie mozna sobie wyobrazic lepszego dnia!!!
Kilka zdjec od Krystiana.