Tak jak przewidziala Emilka, moje herbatki okazaly sie byc dosyc ciemne z jasna, gesta pianka 😉 Nie ma to jak zdrowy wplyw rodziny… ale naprawde czuje sie lepiej.
Imprezowalismy w pubie gdzie pracuje Ginny. To juz kolejne miejsce na naszej mapie nowojorskich pubow. Nie ma co sie rozpisywac, bylo fajosko i zdjecia to pokazuja: