Juz czas…

Toyka

…cos napisac. Znowu sie spozniam, ale tym razem mam dobre wytlumaczenie – „wakacje” w Polsce. Takie wakacje, ze nawet nie udalo nam sie odpoczac. Ale, jak juz kiedys pisalem, Ci co na stale mieszkaja na Wyspie wiedza dokladnie, o co chodzi. Sie przyjezdza, sie wita, sie lata po znajomych i rodzinie, sie zalatwia dentyste czy lekarza, sie duzo pije i sie potem wraca. (Zeby odpoczac….) Jednak tym razem tempo teleportacji z miejsca na miejsce i zmiany otoczenia bylo odurzajace! Z tego podroznego amoku obudzilem sie dopiero w domu, wczoraj (a z Polski wrocilismy tydzien temu 😉

Co tu duzo pisac. Wyjazd sponsorowany byl przez literki ś – jak ślub i b – jak biurokracja. Latanie po urzedach, zachrystiach, parafiach, wypelnianie druczkow, wybieranie obraczek, spotkanie z zespolem – i tak wiekszosc zalatwili dla nas rodzice (przez rodzice rozumiem: moja mama i tata Natalii) w swoim wolnym czasie, wiec moglo byc duzo gorzej. Potem rozwozenie zaproszen i badanie reakcji na nasza radosna tworczosc. Zaproszenia zostaly raczej dobrze przyjete choc nie kazdy je zrozumial :/

Przy okazji tej podrozy udalo mi sie zalatwic jeszcze jedna, bonusowa sprawe. Kupilem w UK stare auto – Toyotke – za dosyc smieszne pieniadze i wykorzystalem nasza podroz do Polski, zeby je przetransportowac. Bedzie na czesci, zeby przywrocic do lask moja stara Toyke. Jak tylko cos sie z tym ruszy nie omieszkam ponudzic na ten temat 🙂

Zastanawialem sie czy wspomniec o wszystkich, ktorych udalo nam sie odwiedzic lub chocby w przelocie zobaczyc ale pomyslalem, ze to sie bedzie czytalo jak ksiazke telefoniczna z jakiejs Psiej Wolki. Darujemy wiec sobie 🙂 A Ci, z ktorymi sie widzielismy wiedza o kogo chodzi.

REFLEKSJA: Ktorys juz raz z kolei okazuje sie, ze bez wlasnego samochodu nie da sie sprawnie wszystkiego zalatwic. Gdybysmy byli zdani tylko na pociagi czy autobusy to potrzebowalibysmy dwa razy wiecej czasu oraz dwa razy wiecej pomocy innych…

Toyka
Kaplityny: Toyce stuknelo 117000mil czyli 187200km
Nowe Miasto Lubawskie: Przekluwanie uszu...
Wroclaw: Dobrowolscy na lotnisku
Bestwin: Grill z Chudymi
Bestwin: Tomki
Nowe Miasto Lubawskie: Rynek

Wiecej zdjec nie bylo czasu zrobic (kilka jest na filmie, wiec trzeba bedzie poczekac na wywolanie 🙂 )

Jeden komentarz

  1. Toamszku, teraz to sobie nagrabiłeś! BYłes w Polsce i nawet nie zadzwoniłes? Pozdr.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *