O mnie

Moi elektroniczni szpiedzy donoszą, ze jest to najczesciej odwiedzana strona na blogu, wypadaloby wiec ja nieco rozbudowac.

Pisanie o sobie nalezy do raczej trudnych zadan, zwlaszcza dla kogos, kto nie specjalizuje sie w slowie tylko w obrazie. Moglbym zatem dopisac tylko, ze aby mnie poznac czy tez dowiedziec sie wiecej wystarczy poznac moje zdjecia i na tym moglbym skonczyc…  …ale to jest blog, wiec z definicji opiera sie na slowie i tak wlasnie nalezaloby sie przedstawic.

Z aparatem fotograficznym mam do czynienia od jakichs 10 lat, z fotografia niecale 4. Wszystko nabralo tempa odkad przyjechalem do Londynu. Natchnelo mnie miasto, natchneli mnie ludzie a zarobki pozwolily na zakup sprzetu. Potem niesmialo mierzylem sie z amatorska fotografia mody, z portretami. Mam doswiadczenie w fotografii natury i miejsc. W moim malym studio probowalem sil z martwa natura, ze wskazaniem na fotografie produktow. Wlasciwie to nadal poszukuje swojej „niszy” i dlatego robie tak roznorodne zdjecia.

W moich pracach dostrzegam podswiadome zamilowanie do prostoty, minimalizmu i silnego kontrastu. Czesto modelka jest drugorzedna, ustepujac pola kompozycji czy kolorom. Od odbiorcow slysze tez o skojarzeniach z malarstwem, zwlaszcza w projekcie „Wielkie M”, ktory jest chyba klasycznym przykladem mojego zamilowania do minimalizmu. Taki zreszta byl podtytul wystawy prezentujacej te prace: „minimalizm w krajobrazie miejskim”. Prace prezentowane ostatnio, aktorzy teatru The Bones Theatre, byly juz swiadomie oswietlane na wzor obrazow Caravaggio, wykorzystujac technike chiaroscuro (swiatlo-cien). Efekt wzmocniony byl duzym podobienstwem Krystiana do pewnej postaci religijnej…

Uwazny internauta zorientowal sie juz zapewne, ze moim dodatkowym hobby sa aparaty, ktore fascynuja mnie takze jako urzadzenia. Uwielbiam trzymac w rekach, a najlepiej robic zdjecia, aparatem, ktory jest starszy ode mnie. Wiedziec, ze ktos, kiedys, zanim sie urodzilem, trzymal ten aparat w rekach i byc moze fotografowal najpiekniejsze chwile swojego zycia. A moze to byly najgorsze chwile w zyciu tej osoby? Swiadomosc, ze gdzies na swiecie sa zdjecia, ktore narodzily sie wlasnie w tej skrzynce, pelnej sprezynek, dzwigni, zebatek i innych srubek, to jak podroz w czasie. A ja trzymam te skrzynke w dloniach i patrze przez to samo szklo…

Moja kolekcja to na razie 20 aparatow, z ktorych wiekszosc jest tu opisana a reszta czeka na chwile natchnienia. Albo na chwile w ogole, bo tych ostatnio mam malo.

Pozdrawiam,

Tomek

oryginalna tresc „O mnie”:

Ten blog przygotowalem dla mojej rodzinki, ktora czasami nie slyszy nic ode mnie przez pare miesiecy….

…wiec zamiast kazdemu z osobna pisac co u mnie, zajrza tutaj i sie czegos dowiedza.  Nie-rodzinke zapraszam tez!

 Tomek