Ten aparat to kontynuacja konstrukcji, ktora wprowadzila fotografie pod strzechy a niejakiego Eastmana Kodaka uczynila milionerem. Konstrukcja jest tak prosta, ze wlasciwie nic nie moze sie w niej zepsuc. Jedynymi ruchomymi czesciami sa kawalek blaszki z dziurka i sprezynka. Przeciagniecie dzwigni, ktora widac po prawej stronie na dole powoduje, ze ta blaszka przelatuje miedzy obiektywem a klisza i przez te dziurke wpuszcza na chwile troche swiatla pozwalajac naswietlic film. Aparat wykonany byl w wiekszosci z tektury i odrobiny metalu. Dwa okienka na gorze i z boku pozwalaja zobaczyc co sie fotografuje. O dokladnosci takiego rozwiazania chyba nie musze pisac…
Tak czy inaczej, to dzieki tej czarnej skrzynce i niskiej cenie, kazdy mogl robic zdjecia. Jesli dobrze przeszperalem internet ten konkretny model produkowany byl w 1935 roku w Harrow w Anglii.
Jeszcze nie mam zdjec z tego aparatu. Jakos szkoda mi kliszy, a tym aparatem mozna robic zdjecia tylko w sloneczny dzien, ktorych na wyspie brakuje…
Witam! Podobnie jak ty kolekcjonuje stare aparaty fotograficzne.Nieznam nikogo wiecej z takim hobby i man nadzieje nawiazac kiedys jakas znajomosc aby wspolnie wymienic sie pogladami na ten temat.Mam naprawde sporo aparatow sedziwego wieku a moja przygoda z nimi zaczela sie od zakupu Browniego na pchlim targu w UK .Podobnie jak ty mam bzika na punkcie takich miejsc,gdzie wyszukoje rozne starocie ale glownym celem sa oczywiscie aparaty.Prosze o kontakt na mejla.Pozdrawniam serdecznie.
Elo dla zbieraczy.