OK. To byl dlugi dzien. Wlasciwie to dlugi tydzien, a tak wlasciwie to ostatnie dwa tygodnie byly dlugie. Pamietacie wpis o pani, ktora nazywa sie Elsa Chapman? Bylismy z Nataliowa zobaczyc ja na koncercie bo w tamtym czasie odbywaly sie rozmowy na szczeblu w sprawie sesji zdjeciowej. Swoja droga sprawdzcie jak Elsa radzi sobie ze swoim organem (rozumiane w sposob dwojaki ;)) www.elsachapman.com. Ostatecznie udalo nam sie dojsc do porozumienia i zaczelo sie planowanie wczorajszej sesji. To chyba byla sesja do ktorej przygotowywalem sie najdluzej. Ostatnie dwa tygodnie albo szkicowalem przerozne machiny oswietleniowe, albo lazilem po sklepie z materialami budowlanymi albo malowalem sciany w jednym z pokoi w biurze, ktorego uzylismy jako studia….
Poprzedni weekend spedzilem caly w pracy, upaprany farba, tynkiem i czym tam jeszcze sie mozna upaprac. W tygodniu, zdaje sie, ze to byla sroda, tez spedzilem polowe nocy w biurze skrecajac (doslownie) moje statywy do podtrzymania duzego softboxa (to takie swiatlo) tuz pod sufitem. Zainstalowalem mocowanie do tla o regulowanej wysokosci. W miniony piatek udalo mi sie namowic Natalie do pomocy i poznym wieczorem dojechal Molek. Jak sie raptem zrobilo 3 razy wiecej rak do pracy to i rezultaty widac bylo szybciej. Podczas gdy Natalia walklowala sciane na bialo, ja z Molkiem wzielismy sie do przyklejania tapety. A ze obaj bylismy tapetowymi dziewicami bylo duzo smiechu i kleju na podlodze 😉
W sobote po tym jak sprzedalismy Toyke Molka, kupilismy rower i zrobilismy zakupy przemyslowe, znowu wyladowalismy w pracy. Tym razem mocujac czarne blendy, ktore pewnie maja swoja profesjonalna nazwe, ale jej nie znam. Udalo nam sie skonczyc wieczorem wiec wybralismy sie jeszcze na jednego guinnesika i zasnelismy jak dzieci. Przedtem jednak zdazylem sie dowiedziec, ze moj makijazysta nie dojedzie na sesje >:
Niedziele rozpoczelismy od duzego sniadania, ktore wykombinowal Molek, a na ktore ja wspanialomyslnie zaprosilem caly dom 😀 Po tym to juz tylko dzien zlal sie w jedno wielkie strzelanie flashem przerwane wielka uczta przygotowana przez Molka i mame Elsy. Natalia zajela sie stylizacja i makijazem, Dominika i Adas dotrzymywali nam towarzystwa i dokumentowali sesje od kulis. Molek asystowal jak tylko mogl: trzymajac lampy, zgrywajac zdjecia czy to robiac posilki 🙂 DZIEKI WIELKIE WAM WSZYSTKIM ZA POMOC!!!
Za to wieczor nie byl juz taki kolorowy. Po odwiezeniu Molka na stacje i odebraniu Natalii i Oliwii z imprezy ostatecznie wrocilismy do domu o 2:30 ran. Po drodze zaliczajac dom Oliwii, przyjazd karetki i podroz do szpitala z obolala Oli, ktorej wlasciwie nie wiadomo jeszcze co dolegalo. W kazdym razie padam na przyslowiowe „cyce” i nie wiem jak dotrzymam do konca dnia w pracy…
A teraz w troche lzejszym tonie. Testowanie switala, podczas gdy modelce naklada sie makijaz, to idealna okazja do rozerwania sie. Stad skakanie, strzelanie glupich min i inne zdjecia pamiatkowe.
Ostatnie poprawki..
No, ty bylo ciezki weekend…ale nastepny bedzie duzo lepszy i spokojniejszy, prawda, Tomaszku?;)
czekam na zdjecia panie tomku, czekam bo cos czuje ze bedzie ciekawie:)
Widze, mam swoj udzial w tych zdjeciach.. (zestaw pomadek):):)
Pozdrawiam:)
Jolanto droga!!! Nie wybacze sobie, ze pominalem Cie w moich podziekowaniach… Kajam sie i dziekuje!!! Pozdro!!!